Intuicyjnie wyczuwam, czego potrzebujesz. Nazywam Twoje potrzeby otwarcie i lekko, dzięki czemu czujesz się przy mnie swobodnie.
Patrzę na podane przez Ciebie informacje z wielu perspektyw jednocześnie. Zadaję celne pytania i nie zapominam odpowiedzi.
Kocham detale i zwracam na nie uwagę. Dostrzegam Twoje mocne strony i to pod nie dobieram poszczególne ujęcia.
Nie potrafię i nie chcę traktować ludzi seryjnie. Każda z nas jest inna. Dlatego projekt Twojej sesji będzie stworzony dla Ciebie, pod Ciebie i zgodnie z Tobą.
Gdy tworzę zdjęcia, wyobrażam sobie, co poczujesz, gdy będziesz je oglądać. I z serca się staram, byś znalazła w nich to, czego szukasz.
Pierwsze zdjęcia robiłam zwierzętom, kwiatom, źdźbłom trawy. Już jako nastolatka uwielbiałam spędzać czas w bliskim kontakcie ze sobą. Spacerowałam po okolicy wsi położonej 50 km od Gdańska. Wokół mnie roztaczała swoje bogactwo przyroda, która w starym obiektywie Zenitha wyglądała naprawdę fascynująco.
A pierwsze portrety? Zrobiłam je mojej bliskiej znajomej. Dziewczynie o pięknej urodzie, która zupełnie w siebie nie wierzyła. Do tej pory pamiętam lekki uśmiech, który z wolna rozkwitał na jej ustach, gdy zobaczyła siebie na nowo. Widziałam, jak jej plecy powoli prostują się, a oczy leciutko wilgotnieją. Jak oddycha ostrożnie, jakby bała się zdmuchnąć z powierzchni Ziemi jasny dowód swojej urody, który trzymała w dłoni.
Ten obraz wracał do mnie za każdym razem, gdy decydowałam się na kolejne warsztaty lub wątpiłam w swoje możliwości. To on sprawił, że zwróciłam swoją uwagę na zdjęcia kobiet.
Zaczęłam się zastanawiać, kim są osoby przedstawione na fotografiach. Podskórnie wyczuwałam kryjącą w nich tajemnicę. Wyobrażałam sobie, gdzie jest ich miejsce, ich rzeczy. Patrząc na poszczególne ujęcia miałam wrażenie, że doświadczam swego rodzaju spotkania pozawerbalnego w najwyższej formie. Sytuacji, w której człowiek styka się sam ze sobą w całej swojej bezbronności.
Długo bałam się pracować z klientkami. Lecz to pragnienie bycia wpuszczoną na chwilę do czyjegoś świata przyciągało mnie z ogromną mocą. Za każdym razem czułam całą sobą, jak stojąca przede mną kobieta świadomie pozwala mi dotrzeć do swojej wrażliwości i czułości. A to rozgrzewało moje serce i pobudzało we mnie nieprzebrane pokłady
kreatywności.
W rezultacie od 12 lat tworzę emocjonalne portrety dla wrażliwych kobiet. Fascynuje mnie, jak ogromnym wsparciem są one dla moich klientek. Pracuję z muzyczkami, malarkami, rzemieślniczkami, architektkami i innymi specjalistkami z kreatywnych branż. Kocham detale, sztukę i ludzi z małym bzikiem. Jeśli czujesz, że chcesz mi zaufać, z przyjemnością zaproszę Cię na Twoją sesję w trójmiejskim studio lub nad morzem. I pokażę Ci całe niewysłowione piękno, jakie w sobie nosisz.
Lubię bliskie relacje, jednocześnie często przebywam w ciszy. Po całym dniu w hałasie czuję się przebodźcowana. Wracając, włączam wtedy w aucie Hanię Rani lub zespół Rhye.
Moje korzenie mam na Żuławach, serce w Borach Tucholskich. Kiedy tylko mam okazję, wyjeżdżam głęboko w las.
Ważne książki czytam i zakreślam, a te mniej ważne słucham. Lubię proste, czułe wiersze. Jak czekolada to tylko schłodzona. Jazz i trąbka przywracają mi spokój.
Wyznaję maksymalistyczny minimalizm. Nie lubię mieć wielu rzeczy, ale te, które mam, muszą być dobrej jakości. Moją największą słabością są: sprzęt fotograficzny, albumy i… buty.
Wychowałam się w dużej rodzinie. Dlatego szybko nauczyłam się dawać innym przestrzeń i akceptację dla różnic w naszych osobowościach. Do dziś bardzo cenię indywidualizm i dostrzegam go w każdej spotkanej kobiecie.
Nie miałam jeszcze swojej wymarzonej sesji zdjęciowej. Pragnę ująć w niej morze. Boję się wielkiej wody, budzi we mnie respekt. Jednak stanie przed wzburzonymi falami to też głębia i siła, jakie w sobie noszę.